III edycja konkursu fotograficznego "Najpiękniejsze zakątki naszej Ojczyzny"
Nigdy nie uważałam swojej twórczości za coś, co nawet w niewielkim ułamku można było nazwać wystarczająco dobrym, by pokazać to światu. Dużej pewności nabrałam w momencie, gdy pokazałam fotorelację z przeglądu chórów jednej z nauczycielek w mojej poprzedniej szkole oraz prowadząc tegoż bloga, ale przede wszystkim zachwyt i miłe słowa obcych ludzi, którzy rozwodząc się nad moimi zdjęciami stwierdzali po czasie - "Kurczę, to jest serio dobre!".
Kiedy pewnego dnia na stronie mojej szkoły opublikowano ogłoszenie o konkursie fotograficznym organizowanym przez Liceum Ogólnokształcące Sióstr Nazaretanek w Warszawie, nie zastanawiając się długo wysłałam trzy zdjęcia zrobione podczas tegorocznych wakacji. "A nóż, może się uda". Nie nastawiałam się na jakąkolwiek nagrodę, ani tym bardziej na wygraną. Niecierpliwie wyczekiwałam jednak dnia, kiedy to na stronie szkoły ukażą się wyniki. Zdziwienie i ogromna radość mieszały się na przemian, kiedy to na tej liście, wśród wyróżnionych, odnalazłam swoje nazwisko. Nie jest to co prawda wygrana, ani nawet podium. Jednak to wyróżnienie ma dla mnie większe znaczenie - znak, że to, co tworzę, nie idzie na marne, a przede wszystkim jest w nim sens. Do Warszawy nie jechałam po odebranie nagrody. Najważniejszy dla mnie był dyplom, bo ilustrował on zwieńczenie moich marzeń, które wreszcie się spełniło.
Nie wiem, czy mam być z siebie dumna. Ale jestem szczęśliwa - bo cos mi się wreszcie udało.
enjoy!

Nie wiem, czy mam być z siebie dumna. Ale jestem szczęśliwa - bo cos mi się wreszcie udało.
enjoy!
Komentarze
Prześlij komentarz